Elżbieta II ceni sobie porządek, a przynajmniej wszystko na to wskazuje. Każdy jej rok wygląda więc podobnie do poprzedniego.
Na początku
warto jednak wspomnieć, że majątek, którym dysponuje, dzieli się na ten
należący do korony i tylko zarządzany przez aktualnie panującego monarchę oraz
majątek prywatny, który, gdyby np. jutro obalono monarchię w Wielkiej Brytanii,
pozostałby nadal w rękach rodziny Windsorów. Królowa swój czas w roku dzieli
między cztery rezydencje. Dwie z nich należą do jej majątku
prywatnego. Jedną z nich jest Sandringham House, gdzie królowa tradycyjnie wita
niemal każdy Nowy Rok.
Sandringham House
Historia tej
posiadłości sięga jeszcze czasów królowej Wiktorii. To właśnie ona nabyła
budynek dla swojego najstarszego syna, późniejszego króla Edwarda VII. Podobno
następca tronu prowadził bardzo rozrywkowy tryb życia i monarchini chciała
podarować mu majętność oddaloną od miasta i jego atrakcji, tym bardziej, że
młody książę planował się wreszcie ustatkować. Królowa kupiła Sandringham House
w 1862 roku. Książę zamieszkał w nim ze swoją świeżo poślubioną żoną,
Aleksandrą, ale para szybko uznała, że dom jest dla nich nieco za mały.
Postanowiła więc zlecić jego rozbudowę, która zakończyła się w 1870 roku.
Właśnie wtedy rezydencja przybrała swój aktualny kształt.
Głównym budulcem domu
jest charakterystyczna, czerwona cegła, a jego najważniejszymi pomieszczeniami
są salon, jadalnia i sala balowa. Znajdują się tam również m.in. kręgielnia,
sala bilardowa i biblioteka, a także kolekcja indyjskiej broni zgromadzona
jeszcze przez Edwarda VII. Budynek otoczony jest niemal 250 hektarami ziemi.
Królowa
przyjeżdża tam na święta Bożego Narodzenia, gdzie dołączają do niej pozostali
członkowie rodziny, spędza tam Nowy Rok oraz cały styczeń. Jej powrót do
Londynu ma zwykle miejsce około 6 lutego. To dla niej data szczególna. To
właśnie wtedy przypada rocznica jej wstąpienia na tron, a co za tym idzie,
również rocznica śmierci jej ojca, króla Jerzego VI. Nie jest tajemnicą, że
król uwielbiał spędzać czas w Sandringham House, tam też zresztą w 1952 roku
zmarł.
Z Sandrigham
House królowa wraca do miasta pociągiem. A tam zatrzymuje się oczywiście w
pałacu Buckingham. To oficjalna rezydencja brytyjskiego monarchy i jeden z
symboli nie tylko miasta, ale i całego kraju.
Pałac Buckingham
Sam budynek,
mimo że bez wątpienia kultowy, nie jest szczególnie lubiany przez royalsów, a
przynajmniej tak głoszą plotki.
To aktualnie jeden z największych na świecie pałaców królewskich i chyba można zaryzykować stwierdzenie,
że również najpopularniejszych. Funkcję oficjalnej rezydencji brytyjskiego
monarchy pełni od 1837 roku, czyli od wstąpienia na tron królowej Wiktorii.
Zbudowany
został w 1703 roku jako miejski dom dla księcia Buckingham. To wyjaśnia skąd się wzięła jego nazwa, prawda? Do rodziny królewskiej trafił w 1761
roku i początkowo służył królowi Jerzemu III za prywatną rezydencję. W ciągu
lat wielokrotnie go przebudowywano, aż osiągnął dzisiejszy wygląd. Ma blisko
800 pomieszczeń i 77 tysięcy
metrów kwadratowych powierzchni mieszkalnej.
Sam pałac
przypomina nieco małą osadę z własnym gabinetem lekarskim, kaplicą, kawiarnią
czy niewielkim kinem. I tym słynnym bankomatem, o którym wszyscy zawsze mówią.
Latem część
pałacu udostępniana jest do zwiedzania.
Sporą część
weekendów i okolice świąt wielkanocnych królowa spędza nie w samym Londynie, a w
jego bliskiej odległości, bo w zamku Windsor, gdzie życie wydaje się znacznie
przyjemniejsze.
Zamek Windsor
Zamek w
Windsorze jest naprawdę wiekowy – zbudował go jeszcze Wilhelm Zdobywca w
drugiej połowie XI wieku. Później był oczywiście wielokrotnie przebudowywany,
ale mimo wszystko robi to spore wrażenie.
Tak jak
pałac Buckingham jest największym pałacem królewskim na świecie, tak zamek Windsor jest podobno największym
zamieszkanym zamkiem na świecie i najdłużej zamieszkanym w Europie. Jak
widzicie, brytyjska rodzina królewska żyje rzeczywiście iście królewsko.
Warto jednak
zwrócić uwagę, że zamek Windsor to nie jest jeden budynek, tylko wiele budynków,
które otoczone są przez mury.
W 1992 roku
część zamku spłonęła, a jego remont trwał aż do roku 1997. To właśnie potrzebie
zapłacenia za ten remont zawdzięczamy otwarcie części pałacu Buckingham do
zwiedzania latem. Zamek w Windsorze też zresztą można obejrzeć.
A jest co
oglądać, bo to właśnie w tym zamku znajduje się m.in. kaplica św. Jerzego, w
której odbywa się wiele królewskich uroczystości, w tym m.in. ślub Harry’ego i Meghan czy pogrzeb księcia Filipa.
W sierpniu
królowa wyjeżdża na wakacje, a spędza je w szkockim zamku Balmoral, który jest
kolejną, obok Sandringham House, prywatną własnością rodziny Windsorów. Na wakacje do
Balmoral są zwykle zaproszeni wszyscy inni członkowie rodziny i prawie wszyscy
bardzo sobie ten doroczny wypoczynek w Szkocji chwalą, tłumnie na niego
zjeżdżając.
Zamek Balmoral
Sam zamek
jest kolejnym budynkiem, który wszedł w posiadanie Windsorów za czasów królowej
Wiktorii. Oficjalnym nabywcą był jej mąż, książę Albert, który kupił go za
ponad 30 tysięcy funtów w 1852 roku.
Ten zamek,
który znamy dzisiaj, został wybudowany za ich czasów z granitu pochodzącego ze
znajdującego się nieopodal kamieniołomu. Po jego wybudowaniu stary zamek
niestety zburzono, ale pozostała po nim pamiątkowa tablica.
Z Balmoral królowa wraca do Londynu i przebywa tam (oraz w Windsorze) aż do grudnia, kiedy to… jedzie do Sandringham House. I tak rok w rok, chyba że przyjdzie jakaś pandemia ;)
Która z tych rezydencji jest Waszą ulubioną? :)
Skąd informacja, że Buckingham to "największy na świecie pałac królewski"? O ile wiem, w samej Europie przy panującym królu większy powierzchniowo jest Pałac w Madrycie - nie wspominając o pałacach królewskich/cesarskich w krajach, gdzie monarchia już upadła, a przy których Buckingham prezentuje się skromnie. Także w porównaniach matematycznych Buckingham nawet nie łapie się do pierwszej 15-tki. Więc skąd ta informacja?
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga - miałam oczywiście na myśli pałac zamieszkany przez króla lub królową (chyba, że uznamy, że głową Malezji jest król, różnie to tłumaczą). Dzięki!
UsuńPamiętam wycieczkę do Balmoral, w zamku można jedynie zwiedzić salę balową (mam wątpliwości czy w ogóle jest używana): wchodzi się górnym wejściem schodzi schodami do sali, tam można pooglądać eksponaty, obrazy i inne ciekawe wyposażenie i wychodzi się dolnym wyjściem; reszta do zwiedzania to otoczenie zamku; mając do dyspozycji takie połacie ogrodów, obszerny ogródek warzywny, tereny leśne, łąki, dostęp do rzeki a tym samym czasem możliwość obserwacji dzikich zwierząt, to można spędzić piękne aktywne wakacje z dala od wścibskich ludzi, nie dziwię się, że pobyt tam wszyscy zachwalają; kupiłam tam słoiczek przypraw do mięs z płatkami kwiatów, okrągłe niebieski mydełko i magnes na lodówkę :))
OdpowiedzUsuńNie wszyscy zachwalają Balmoral. We wspomnieniach wielu royalsów i arystokratów Balmoral pojawiał się jako miejsce bardzo ciasne, ciemne, wilgotne i ogólnie nieprzyjazne (klimat też nie pomagał). Oczywiście była to perspektywa ludzi mających do wyboru bajeczne posiadłości na kontynencie, więc to, co dla zwykłego człowieka jest luksusem, dla zamożnych nie było niczym nadzwyczajnym.
UsuńNie wiemy jak wygląda zamek w środku, ale i tak wszystko zależy od człowieka - jaki jest, jeden ma wysokie wymagania i drogie rozrywki, drugi potrzebuje tylko łóżka, toalety i posiłków, aby praktycznie cieszyć się życiem na zewnątrz, inny potrzebuje tylko namiotu z materacem i masę kasy na karcie, jeszcze inny ciasnej przyczepy kempingowej i nawet tam żyje, inny mieszka w nietuzinkowym malutkim domku (który sam zbudował) albo przepastnej willi nad morzem/jeziorem; wiedząc, jak cudne jest otoczenie tego zamku i że można mieć masę pomysłów na spędzenie tam odpoczynku i wiem jaka pogoda tu panuje w czasie pobytu królowej i jej gości (sierpień i wrzesień) - i deszcz i piękne ciepłe dni i że mają zagwarantowaną ciszę i spokój, mogą cieszyć się wolnością na łonie natury, to dla mnie rewelacyjny odpoczynek, pełen aktywności, beztroski i radości, taka osoba w tym zamku ma tylko dobrze się bawić i dbać o siebie a posiłki są przygotowywane przez kucharzy i jest też ekipa sprzątająca, jak dla mnie piękna wizja odpoczynku, jeden jest bogaty i cieszy się wszystkim co małe i zwyczajne, drugiego bogatego cieszą tylko luksusy, jednego zwykłego człowieka zadowalają poprostu bliscy ludzie a inny chce drogich wrażeń, królową lubi porządek w życiu, schemat, wtedy jest zadowolona, skoro praktycznie co roku spędza tam wakacje, bo musi ją tam coś ciągnąć, jej goście mogą mieć odmienne wrażenia i swoje potrzeby co do odpoczynku, bo jesteśmy różni, jedni docenią zalety, inni skupią się tylko na wadach, jedni są obiektywni a inni wyolbrzymiają, więc ja mam swoje odczucia a ktoś ma inne.
UsuńDokładnie :) Też myślę, że to kwestia preferencji. W większości Windsorom takie klimaty chyba odpowiadają, ale na pewno nie wszystkim, i to jest ok :)
UsuńJest jeszcze Holyrood Pałace. Królowa spędzała tam jeden z wakacyjnych miesięcy, chyba lipiec
OdpowiedzUsuńMogę się mylić, ale wydaje mi się, że aktualnie spędza tam w lecie tylko kilka dni, ale rzeczywiście, to też znany pałac :)
Usuń