Kryzys związany z koronawirusem nadal trwa, więc o poczynaniach większości członków brytyjskiej rodziny królewskiej nie mamy zbyt wielu informacji. Wyjątkiem są tu Harry i Meghan, u których ciągle coś się dzieje.
Harry i Meghan vs. tabloidy
Rozpoczął się proces, który Meghan wytoczyła wydawcy Mail on Sunday, czyli, jak rozumiem, niedzielnemu wydaniu Daily Mail. Chodzi o ujawnienie treści słynnego listu księżnej Sussex, który swego czasu napisała do ojca, Thomasa Markle, a który on uznał za stosowne sprzedać prasie. Już jakiś czas temu światło dzienne ujrzała informacja, że szanowny pan Markle będzie w tym procesie zeznawał przeciwko córce, o której, jak wiemy, nie ma najlepszego zdania.
Wczoraj prawnicy Meghan przedstawili treść SMS-ów jakie ona i Harry wysyłali do Thomasa Markle na kilka dni przed ich ślubem w maju 2018 roku. Prosili w nich o to, aby mężczyzna odebrał telefon lub sam do nich zadzwonił, zapewniali, że nie są na niego źli i proponowali mu swoją pomoc. Meghan próbowała też dowiedzieć się, w jakim szpitalu przebywa jej ojciec. Żadna z tych wiadomości nie doczekała się odpowiedzi. Teraz mają one być dowodem na to, że Thomas Markle niemal od samego początku tej historii był w zmowie z mediami.
Dzień przed ujawnieniem tych informacji, Harry i Meghan wysłali list otwarty do czterech brytyjskich tabloidów, w którym zapowiedzieli zerwanie z nimi wszelkich kontaktów. W tym gronie, oprócz Daily Mail, znalazły się też The Sun, Daily Express oraz Daily Mirror.
Osobiście uważam, że Harry i Meghan mogą oczywiście przestać zapraszać tabloidy do udziału w swoich projektach, ale to raczej nie sprawi, że te przestaną o nich pisać. Niemniej jednak, mimo że nie zawsze rozumiem postępowanie księcia i księżnej Sussex, w tej kwestii jestem po ich stronie. I nie chodzi tu nawet o list Thomasa Markle czy tym bardziej o to, aby gazety przestały pisać o tej czy innej parze.
Razi mnie po prostu brak zwyczaju choćby pobieżnego weryfikowania publikowanych przez takie media informacji. Dawniej (taaak, dawniej... starzeję się!), żeby coś napisać, trzeba było potwierdzić daną informację w kilku miejscach. Dzisiaj bardziej opłaca się obrzucić błotem kogoś zupełnie przypadkowego, a potem zapłacić mu za zniesławienie i poniesione straty moralne, niż zastanowić się nad tym, co serwuje się swoim czytelnikom i co oni później mogą zrobić z taką informacją.
No i trochę współczuję samej Meghan. Nie wiem jaką musiałaby być córką, żeby zasłużyć na takiego ojca. Tym bardziej, że jeszcze do niedawna był dla niej naprawdę bliską i ważną osobą. W marcu 2015 roku na konferencji ONZ Meghan mówiła przecież:
(...) Potrzeba nam więcej takich mężczyzn, tak jak potrzeba nam więcej mężczyzn takich, jak mój ojciec, który nauczył jedenastoletnią mnie, jak opowiedzieć się po właściwej stronie.
Przemowy niezapomniane, Shaun Usher, Kraków 2019
Naprawdę smutne jest to, w jakim kierunku zmierza ich historia.
A skoro jesteśmy w temacie ślubu Harry'ego i Meghan, to kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że część dochodu z transmisji tej uroczystości, zostanie przekazana na fundację Feeding Britain. Zajmuje się ona zapewnianiem gorących posiłków i żywności potrzebującym rodzinom. W czasie pandemii koronawirusa, za pieniądze m.in. ze wspomnianej transmisji, przygotowuje posiłki dla głodnych dzieci, których w tym trudnym czasie jest znacznie więcej niż zwykle.
Jak rozumiem, BBC założyło, że z transmisji królewskiego ślubu osiągnie określony zysk. Ustalono, że jeśli będzie on większy niż przewidywany, nadwyżka zostanie przekazana na wskazaną przez Harry'ego i Meghan organizację charytatywną. Co ciekawe, prezesem fundacji Feeding Britain, którą wybrała para, jest Justin Welby, arcybiskup Canterbury, który w maju 2018 roku udzielił im ślubu. Niewykluczone, że jest to ukłon w jego stronę. Rzecznik pary powiedział w każdym razie, że są oni bardzo szczęśliwi, że te pieniądze zostaną przekazane na tak ważną sprawę. Kwota o której mowa to ponad 90 000 funtów. BBC już potwierdziła jej przekazanie.
Meghan miała też okazję rozmawiać ostatnio z kobietami zrzeszonymi w organizacji Al Manaar. Panie podejmowały właśnie temat problemów z żywnością w czasie pandemii koronawirusa.
Ponad 90 000 funtów na Feeding Britain
A skoro jesteśmy w temacie ślubu Harry'ego i Meghan, to kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że część dochodu z transmisji tej uroczystości, zostanie przekazana na fundację Feeding Britain. Zajmuje się ona zapewnianiem gorących posiłków i żywności potrzebującym rodzinom. W czasie pandemii koronawirusa, za pieniądze m.in. ze wspomnianej transmisji, przygotowuje posiłki dla głodnych dzieci, których w tym trudnym czasie jest znacznie więcej niż zwykle.
Meghan miała też okazję rozmawiać ostatnio z kobietami zrzeszonymi w organizacji Al Manaar. Panie podejmowały właśnie temat problemów z żywnością w czasie pandemii koronawirusa.
A tymczasem w Hollywood...
W Los Angeles, którego pandemia koronawirusa również nie oszczędziła, Harry i Meghan postanowili zaangażować się w akcję Project Angel Food. W weekend, jako wolontariusze, roznosili jedzenie najbardziej potrzebującym pomocy mieszkańcom miasta.
Ostatnio wspominałam wam też o premierze filmu Elephant, w którego produkcję była zaangażowana Meghan. Wczoraj ukazał się wywiad z księżną. Opowiada w nim o kulisach swojej pracy dla Disney'a. Poniżej możecie znaleźć fragment programu Good Morning America, poruszający ten temat.
A co wy myślicie na temat działań Harry'ego i Meghan? Jestem szczególnie ciekawa waszego zdania na temat kwestii związanej z tabloidami.