![]() |
Harry i Meghan nie będą dłużej oficjalnymi członkami Brytyjskiej Rodziny Królewskiej (photo by Chris Allerton) |
Wygląda na to, że doczekaliśmy się rozwiązania sytuacji Harry'ego i Meghan. Dzisiaj Pałac Buckingham wydał oświadczenie, a dokładniej rzecz ujmując nawet dwa.
W swojej części królowa Elżbieta zapewnia, że:
- Harry, Meghan i Archie zawsze będą bardzo kochanymi członkami jej rodziny,
- rozumie i zgadza się na to, żeby rozpoczęli bardziej niezależne życie,
- jest im wdzięczna za pracę, którą zdążyli wykonać dla Wielkiej Brytanii oraz Wspólnoty Narodów,
- jest dumna z tego, jak szybko Meghan przystosowała się do życia w jej rodzinie,
- ma nadzieję, że dzięki wypracowanej umowie Harry i Meghan zaczną budować nowe, spokojne i szczęśliwe życie.
Tyle monarchini. Z fragmentu sygnowanego przez Pałac Buckingham dowiadujemy się znacznie więcej.
Harry i Meghan poinformowali, że:
- są wdzięczni rodzinie królewskiej za nieustające wsparcie,
- rozumieją, że muszą w zupełności wycofać się z pełnienia obowiązków publicznych w imieniu królowej, a także przestać otrzymywać w zamian za to środki publiczne,
- nadal będą otaczać swoją opieką organizacje, którym patronują oraz zachowywać wierność wartościom wyznawanym przez królową,
- nie będą używać tytułów Ich Królewskich Wysokości, jako że wkrótce przestaną być oficjalnymi członkami Brytyjskiej Rodziny Królewskiej,
- zwrócą pieniądze, które otrzymali od państwa na remont Frogmore Cottage, który jednakże nadal pozostanie ich domem w Wielkiej Brytanii,
- nie chcą komentować sprawy swojego bezpieczeństwa, ale istnieje potrzeba, aby im je zapewnić i jest to coś, na co nie mają wpływu,
- zmiany zaczną obowiązywać wiosną tego roku.
Obserwatorzy królewscy donoszą też, że:
- Harry i Meghan będą płacić czynsz za wynajem Frogmore Cottage,
- książę Karol będzie nadal wspomagał parę finansowo,
- Sussexowie będą uczestniczyli w wydarzeniach rodzinnych oraz urządzanych na cześć królowej, np. w Trooping the Colour,
- para większość swojego czasu będzie spędzała w Ameryce Północnej,
- kwestia komercyjnego używania nazwy "Sussex Royal" zostanie wyjaśniona wkrótce.
Co ciekawe, na stronie internetowej księcia i księżnej Sussex pojawiła się informacja o nadchodzącej aktualizacji treści, co ma związek z nowymi ustaleniami, w której zostali oni nazwani Ich Królewskimi Wysokościami. Myślę, że to mówi więcej niż tysiąc najpiękniejszych słów rzeczników Pałacu Buckingham. Wygląda na to, że Harry i Meghan rzeczywiście oddali nieco więcej niż mieli w planach. W końcu gdyby było inaczej, w ich pierwszym oświadczeniu nie byłoby mowy chociażby o dalszym reprezentowaniu królowej.
A jakie jest wasze zdanie na ten temat?
W temacie:
Harry i Meghan ograniczają swoją rolę w Brytyjskiej Rodzinie Królewskiej (klik)
Królowa wyraziła wstępną zgodę na plany Harry'ego i Meghan (klik)
Myślę, że to sprawiedliwe - nie mogą używać tytułów królewskich do pracy komercyjnej, do budowania własnej marki. Harry i Meghan myśleli, że zachowają przywileje monarchii, a odsuną od siebie obowiązki i trudności, stawiając Królową i rodzinę przed ścianą nieuzgodnionym wcześniej oświadczeniem. Jednak się przeliczyli.
OdpowiedzUsuńJa również myślę, że dobrze się stało. Mogą iść własną drogą z zamkniętymi sprawami, od których pewnie powinni zacząć kroczenie tą nową ścieżką.
UsuńPo raz kolejny się z Tobą zgadzam :-) W pełni popieram rodzinę królewską za to, że nie pozwalają sobie dmuchać w kaszę. Skoro Harry i Meghan zrezygnowali z pełnienia obowiązków, to odebrano im też stosownie do sytuacji przywileje.
UsuńTo uczciwe zarówno wobec pozostałych "na etacie", jak i wobec obywateli UK.Jednak to nie koniec kontrowersji- kwestia ochrony i jej kosztów jest niewyjaśniona, więc pewnie dojdzie jeszcze do niejednego spięcia na linii monarchia - poddani. Swoją drogą, Harry był dla mnie księciem z bajki XXI wieku - młody,dynamiczny,świetnie rozumiejący współczesny świat,oddany armii i monarchii. A teraz ? Nie wyobrażam sobie go poza tym wszystkim. Pewien etap dla brytyjskiej monarchii właśnie się zamknął - czas pokaże kto straci na tym najbardziej.
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę, że Harry jest mocno utożsamiany nie tylko z krajem, ale i z wojskiem, byłabym mniej surowa akurat w kwestii ochrony. Oboje z Meghan muszą być chronieni, to fakt. Są zbyt kuszącym celem dla wielu przeciwników nie tylko ich samych, ale i Wielkiej Brytanii jako państwa. W tej jednej sprawie na miejscu BRK nie szłabym z nimi na noże.
UsuńNatomiast faktem jest, że zamknął się pewien etap dla brytyjskiej monarchii.
Państwo Sussex nie reprezentują już ani królowej, ani brytyjskich obywateli, więc kwestia ponoszenia przez państwo kosztów ochrony będzie mocno dyskusyjna. Oczywiście powinni być chronieni - to nie ulega wątpliwości - pytanie kto za to będzie płacił i do kiedy. Ciekawa jest też przyszła pozycja Harrego - po tym jak jego ojciec (kiedyś, w końcu, może) zostanie królem. Będzie synem króla bez tytułu królewskiego (HRH) ? Nawet jak na standardy XXI-wiecznych monarchii konstytucyjnych to będzie precedens. Na dzisiaj wygląda to tak, że raczej nie ma odwrotu i królowa(zapewne z bólem serca) zamknęła za nim drzwi.Oby to był dla niego krok w dobrą stronę.
OdpowiedzUsuńCóż, mam wrażenie, że oddali więcej niż chcieli. Pałac rozstrzygnął to bardzo sprawiedliwie i zamknął drzwi w tym temacie.
OdpowiedzUsuńKwestię ochrony można zrozumieć, to jednak syn przyszłego króla i mogą nastąpić ataki. Może po jakimś czasie gdy będą bardziej niezależni to powinni sami płacić za ochronę...
/H.