Mówi się, że to nie filmowcy, a życie pisze najlepsze i najbarwniejsze scenariusze. Trudno się z tym nie zgodzić śledząc losy brytyjskiej rodziny królewskiej. Bo czegóż oni na tym dworze nie przerabiali! Było wszystko, pełen wachlarz trzymających w napięciu przygód, zapierających dech w piersiach zwrotów akcji i porywających melodramatów. Ile by jednak nie powiedzieć i ile by nie napisać, przyznać trzeba jedno – jest w nich jakiś urok. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, komu nigdy przez myśl nie przeszło pytanie: jak by to było, gdybyśmy i my byli monarchią?
W każdym razie serial z brytyjską rodziną królewską trwa w najlepsze i wbrew szumnym zapowiedziom, raczej nie opłaca się go likwidować, bo i po co? Kto to widział, żeby ukręcać łeb kurze znoszącej złote jajka? Wszak trudno o drugą produkcję, o której można powiedzieć, że odcinek ze ślubem głównych bohaterów obejrzało blisko dwa miliardy ludzi na całym świecie. I słowo daję, że ani słynna odwaga gotowych na wszystko scenarzystów Gry o tron, ani geniusz Dr House’a, ani nawet blichtr House of Cards nijak ma się do rozmachu z jakim prowadzony jest brytyjski tasiemiec. Że już wymownym milczeniem… albo nie! Znane są wprawdzie liczne przypadki, w których aktor opuszcza jedną produkcję, aby poświęcić się grze w innej, ale takiego zamieszania jakie wywołała Meghan Markle swoim transferem z Suits do Kensington Cottage dawno nie widziano. Wydaje się, że nawet uciekający swego czasu z Barcelony do Realu Madryt Luis Figo nie wzburzył takich tumanów kurzu. Wobec tego tylko czekać, aż twórcy The Crown potwierdzą, że chcą do roli Meghan Markle zatrudnić Meghan Markle.
Podsumowując – obserwowanie życia brytyjskiej rodziny królewskiej z roku na rok staje się coraz ciekawsze, zamiast, jak należałoby się spodziewać, coraz nudniejsze. I choć co jakiś czas myślę sobie, że tam już naprawdę nic ciekawego wydarzyć się nie może, za każdym razem okazuje się, że królowa i jej kompania mają jeszcze parę asów w swoich jedwabnych rękawach. Wobec tego może przyjrzymy się im razem? Będzie raźniej.